Oddech jest pomostem łączącym nasz umysł z ciałem, bazą licznych praktyk medytacyjnych i mindfulnessu. W jodze jest narzędziem, które umożliwia transformację świadomości, a w życiu codziennym tym, co daje nam siłę witalną i energię. Gdy płynie prawidłowo, ale też swobodnie, pozwala w pełni dotleniać organizm zachowując wolne od napięć ciało, szczególnie w obrębie klatki piersiowej, ramion czy brzucha.

To w jaki sposób oddychamy mówi wiele o nas samych, o stanie naszego ducha i umysłu. Ta współzależność sprawia, że możemy zadziałać również w odwrotną stronę, tj. możemy wpłynąć na nasze zdrowie, samopoczucie i nastrój poprzez intencjonalną moderację sposobu w jaki oddychamy. O tym jak znaczący wpływ ma oddech na nasze ogólne samopoczucie wie każdy praktykujący pranajamy, ale też każdy “wychowanek” Wima Hoffa czy uczestnik zajęć skupiających się wokół terapeutycznych form pracy z ciałem, takich jak np. popularna obecnie metoda A. Lowena.

możemy wpłynąć na nasze zdrowie, samopoczucie i nastrój poprzez intencjonalną modyfikację sposobu w jaki oddychamy.

Anatomicznie

Za swobodny oddech odpowiedzialna jest prawidłowa praca przepony. Kiedy na zajęciach jogi instruktor mówi: “oddychaj do brzucha” to tak naprawdę ma na myśli uruchomienie pracy przepony. Powietrze bowiem wcale nie “idzie” do brzucha wypełniając go, tylko do płuc, które mogą zająć więcej przestrzeni w ciele właśnie dzięki poprawnej pracy przepony. Bo chociaż oddychamy płucami to płuca same w sobie ruchome nie są, nie są mięśniem, w ruch wprowadza je przepona.

Przepona to struktura, która dzieli nasze ciało na dwie części: górną – zagospodarowaną przez powietrze (czyli płuca) oraz dolną – zagospodarowaną przez płyny (czyli nasze narządy wewnętrzne jak np. jelita). Wbrew obiegowemu przekonaniu przepona wcale nie unosi się do góry na każdym wdechu i nie opada na wydechu. Jest wręcz odwrotnie, kiedy bierzemy wdech mięsień przepony napina się i obniża, robiąc przestrzeń dla płuc, a kiedy robimy wydech rozluźnia się, na powrót zajmując więcej przestrzeni i pomniejszając objętość płuc.

Na wdechu napinamy mięśnie przepony, na wydechu rozluźniamy mięśnie. Wdech jest więc aktywną pracą przepony, a wydech pojawia się samoczynnie na rozluźnieniu (wyjątkiem jest kasłanie, które intensywnie angażuje mięśnie brzucha).

Jeżeli nasza przepona nie pracuje poprawnie, a organizm domaga się powietrza, ciało zaczyna “silić się” o pozyskanie tlenu za pomocą innych, niepotrzebnych do wspomagania oddechu mięśni, jak np. mięśnie okolic klatki piersiowej, żeber czy ramion, często tworząc w ciele niepotrzebne napięcia. To zupełnie zaburza ergonomię pracy ciała prowadząc do szybszego zmęczenia organizmu. Dobry oddech ma więc odzwierciedlenie w naszym ogólnym samopoczuciu i zadowoleniu z życia, przekłada się na stopień dotlenienia naszego organizmu, ale też decyduje o ilości energii jaką spożytkujemy na pozyskanie wymaganej ilości tlenu.

W medytacji

W medytacji często trenujemy umysł, aby był świadomy doświadczeń, myśli i zdarzeń, bez ich oceny. Aby tego dokonać trenujemy zdolność naszego umysłu do skupiania się na wybranym elemencie zewnętrznym (jak np. światło świecy) lub wewnętrznym (jak np. oddech). Wybrany obiekt naszej koncentracji staje się kotwicą, która pozwala nam trwać w chwili obecnej i być w pełni świadomym wszystkiego tego co nas otacza oraz tego co pojawia się wewnątrz (jak myśli i odczucia).

Podczas medytacji opartych o świadomość oddechu, jak m.in. Buddyjska praktyka uważności oddechu – Anapanasati (więcej TUTAJ) często automatycznie zaczynamy spowalniać lub pogłębiać oddech. Świat zachodu ma obsesję na punkcie robienia wszystkiego najlepiej, a w związku z tym często też duży problem aby zwyczajnie obserwować oddech nie zmieniając go. Ćwicząc zdolność do obiektywnej obserwacji oddechu pozbawionej wszelkiej ingerencji uczymy się akceptować rzeczy takimi jakie są, zamiast stale szukać czegoś lepszego. Uczymy się też zauważać i w pełni akceptować to co dzieje się w naszych ciałach.

Kiedy już uda nam się wypracować zdolność do czystej obserwacji i akceptacji oddechu, możemy pójść o krok dalej i zastosować tę samą zasadę również w innych sytuacjach, jak np. w momentach kiedy sięgamy po niezdrowe jedzenie, używki, ulegamy impulsom, niezdrowym relacjom czy destruktywnym emocjom. Odpowiednio rozwinięta samoświadomość oraz zdolność do bycia obserwatorem pojawiających się emocji czy doznań bez konieczności reagowania na nie, pozwala nam wyzbyć się przekonania, że określona emocja czy impuls stanowią naszą integralną część. To sprawia, że stajemy się w pełni wolnymi ludźmi, obserwatorami wielu różnych impulsów na które wcale nie musimy reagować.

W jodze

Synchronizacja ruchu z oddechem podczas praktyki jogi stanowi narzędzie do transformacji naszej świadomości. Podczas synchronizacji ruchu z oddechem angażujemy naszą uwagę, uniemożliwiając myślom wędrówki po mało przyjemnych miejscach w naszej głowie i trenując uważność. Joga, podobnie więc jak medytacja, wzmacnia naszą zdolność do bycia w pełni obecnym ale też świadomym. Świadomym myśli, odczuć i emocji.. ale też oddechu. Dzięki świadomości możemy stanąć obok swoich emocji i wybrać z którymi z nich chcemy się identyfikować, a które chcemy puścić wolno, możemy też dostrzec sposób w jaki oddychamy i podjąć świadomą pracę z oddechem.

Synchronizując ruch z oddechem podczas praktyki jogi mimowolnie spowalniamy nasze ruchy, wprowadzając poczucie relaksu do ciała i do mięśni, ale także do naszej głowy i układu nerwowego. Poprzez oddech możemy też zarządzać naszym układem limbicznym. W sytuacjach wzmożonego stresu, w momentach w których identyfikujemy się ze stresem, zaczyna dominować sympatyczny układ nerwowy – rozszerzają się nasze źrenice, zwiększa się pojemność płuc, serce przyspiesza, występuje nadprodukcja glukozy, napina się trzustka, spowalnia trawienie. Dzięki odpowiednim praktykom oddechowym (w jodze określanym jako pranajamy) możemy wspomagać pracę naszego układu parasympatycznego, a więc uspokajać nasze ciało i niwelować negatywne skutki przewagi pracy układu sympatycznego nad parasympatycznym, synchronizować pracę półkul, spowalniać tętno, masować narządy wewnętrzne, upuszczać nadmiar stresu czy toksyn, a nawet wprowadzać się w głęboki stan medytacyjny.

W emocjach i doświadczeniu traumy

Emocje często wyrażamy poprzez oddech, np. robiąc nagły, pogłębiony wdech kiedy się przestraszymy lub spokojny głęboki wydech kiedy po ciężkim dniu odetchniemy z ulgą. Szczególnie szkodliwe na poziomie psychofizycznym są dla nas sytuacje w których staramy się zablokować odczuwane emocje lub kiedy staramy się od nich odciąć. Stały wyraz emocjonalny (jak np. tłumienie oddechu poprzez chęć stłumienia emocji) kiedy zostanie utrwalony, zapisze się w ciele i doprowadzi do mimowolnego, automatycznego, stale już spłyconego oddechu. Z czasem bowiem, kiedy dana emocja towarzyszy nam odpowiednio długo, zaczynamy się z nią identyfikować, a nasz oddech przyjmuje taką formę, która pozwala nam podtrzymać wykreowaną tożsamość. Taki trwale spłycony oddech będzie prowadził do niedotlenienia organizmu, a w dalszej kolejności być może nawet do depresji lub dolegliwości natury czysto fizycznej jak astma.

W swojej książce “Lęk przed życiem” Alexander Lowen wskazuje, że osoby neurotyczne mają często nienaturalny, zblokowany oddech. Podkreśla, że tego typu osobom możemy wskazać “prawidłowy” wzorzec oddechu, ale kiedy tylko zabiorą one uwagę od procesu, zaczną na powrót oddychać intuicyjnie, a tym samym dysfunkcyjnie.

Oddechem możemy więc swobodnie zarządzać, ale jedynie do pewnego stopnia oraz w ramach świadomej z nim pracy. Trenowanie uważności oddechu oraz stosowanie ćwiczeń oddechowych i pranajam, mogą stanowić niezwykłe wsparcie w terapii i pozwolić pokazać ciału i głowie jaką jakość oddechu można i warto uzyskać.